Bieg sprinterski to najkrótsza, a zarazem bardzo specyficzna konkurencja biegu na orientację. Zawody odbywają się przeważnie w centrach miast, co wpływa na ich ogromną widowiskowość. Dla startujących jest to jednak bardzo duże wyzwanie. Nie dość, że muszą oni podejmować decyzje w ciągu ułamków sekundy, to jeszcze wszystko dzieje się w zgiełku miejskiej dżungli. A przecież właśnie o te decyzje chodzi. Trasa biegu sprinterskiego z definicji ma nie zawierać trudnych do znalezienia punktów kontrolnych – to wybór drogi pomiędzy dwoma kolejnymi punktami ma stanowić tu największe wyzwanie. Jak zatem okiełznać sprinterskie warianty?
Newralgiczny pierwszy punkt
Mapę z trasą dostajemy dopiero w momencie startu. To właśnie dlatego pierwszy punkt różni się od wszystkich pozostałych. Naprawdę warto dać sobie czas, by dobrze wejść w bieg. Szukając trasy na pierwszy punkt, warto często wybrać wariant prostszy w realizacji, który może wydawać się minimalnie wolniejszy. Co nam ta prostota daje? Otóż w ten sposób zyskujemy czas na przeanalizowanie w trakcie biegu kolejnej części trasy. A w sprintach właśnie o to chodzi: aby nieustannie być o krok do przodu. Zawsze gdy nasz plan zrówna się z faktycznym umiejscowieniem w terenie, skazujemy się albo na stratę czasu, stojąc i wybierając następny wariant, albo na pochopną decyzję, która tylko w niewielkim procencie przypadków okaże się trafna.
Taktyka, czyli każdy jest wyjątkowy
Jak na każdym innym dystansie, również w biegu sprinterskim musimy mieć świadomość swoich słabych i mocnych stron. Istnieją zawodnicy, którzy na długich, prostych przelotach są w stanie osiągać prędkości poniżej 3 minut na kilometr. Dla nich bardzo często najlepsze okażą się warianty obiegowe. Z drugiej strony jest wielu biegaczy, którzy świetnie odnajdują się w kluczeniu pomiędzy wąskimi uliczkami; są oni bardzo zwrotni i dynamiczni. Wówczas warto decydować się na możliwie jak najkrótsze warianty, by optymalnie wykorzystać swoje umiejętności. Jakakolwiek by była Twoja taktyka, absolutną podstawą jest… to, żeby ją mieć.
Decyzje nieistotne
Nierzadko budowniczy tras – zwłaszcza w mniej skomplikowanych terenach – opiera swoją trasę na takich przebiegach, na których wybór wariantu sprowadza się do decyzji: prawo/lewo. Ma to zazwyczaj miejsce w przypadku regularnych blokowisk bądź przy prostokątnym rozkładzie ulic. W takich sytuacjach postawienie punktu docelowego zanadto po lewej lub po prawej stronie sprawia, że decyzja staje się oczywista już w momencie rzucenia okiem na dany przebieg. Jaki zabieg stosuje zatem budowniczy trasy? Stawia punkt w miejscu „środkowym”, czyli takim, przy którym oba warianty wydają się (i w gruncie rzeczy są) identyczne. A skoro są identyczne, to dlaczego mamy tracić czas na głowienie się nad wyborem? Nauczmy się rozpoznawać takie przypadki i wówczas decydujmy po prostu szybko. System bezdotykowy, czyli potęga nabiegu i odbiegu. Jest jeden szczególny przypadek, gdy opisane w powyższym akapicie, z pozoru identyczne warianty mogą istotnie okazać się różne. Mowa tu oczywiście o ogólnym rozrachunku danej części trasy, tj. przy wzięciu pod uwagę zarówno poprzedniego, jak i następnego przebiegu. Przyjmijmy, że podczas zawodów używany jest coraz bardziej popularny bezdotykowy system potwierdzania punktów kontrolnych. Załóżmy, że na punkt 5. nabiegamy od strony wschodniej, a od punktu 6., położonego na północ od 5., również warto odbiec w kierunku wschodnim. Dodajmy do tego fakt, że lewy i prawy wariant na punkt 6. są identyczne bądź bardzo zbliżone. Na którą opcję zdecydować się w opisanej sytuacji? Oczywiście lewą, czyli odbiec z punktu 5. w kierunku zachodnim, dzięki czemu na kolejny punkt będziemy mogli nabiec ze strony zachodniej i kontynuować bieg w kierunku wschodnim. Co nam to daje? Możemy dwukrotnie kontynuować bieg bez zatrzymania. Przy wyborze wariantu prawego musielibyśmy natomiast dwa razy wykonać nawrót o 180 stopni. Szacuje się, że taki manewr zabiera nam 1-2 sekundy w porównaniu do odbiegu na wprost.
Im więcej zakrętów, tym gorzej
Tytuł tego akapitu, rzecz jasna, nie zawsze jest zgodny z prawdą. Zgodność tę z pewnością jednak zachowuje w sytuacji, gdy wszystkie warianty prowadzące do konkretnego punktu są podobnej długości. Podczas biegu możemy tego nie odczuwać, jednak musimy zdać sobie sprawę, że każdy zakręt znacząco nas spowalnia. Im ostrzejszy, tym większa utrata prędkości. Co więcej, nasze ciało również nie najlepiej znosi częste zmiany kierunku, co może negatywnie odbić się na dyspozycji fizycznej w końcowej części trasy.
Trzeci wymiar
Dotychczas każdą sytuację analizowaliśmy na przykładzie z płaszczyzny. Wydawać by się mogło, że o sprintach wiemy już w tej chwili wszystko, jest jednak słowo, które może przewrócić całą naszą teorię do góry nogami: przewyższenie. Nie sposób rozpisać wszystkich przypadków odpowiednich zachowań przy wariantach, które swą trudność zawdzięczają rozmieszczeniu poziomic. W tym momencie warto jednak wspomnieć o schodach. Wbieganie i zbieganie po nich jest często prawdziwą mordęgą dla zawodników. Nie dość, że znacząco zakwasza nasze mięśnie, to jeszcze pokonywanie schodów jest naprawdę wolne w realizacji. Jeśli tylko jest taka możliwość, wielu startujących decyduje się na wbieg bądź zbieg po trawiastej skarpie zamiast skakać po nieregularnych schodkach. Nie zawsze taka ewentualność istnieje, pozostaje nam zatem być elastycznymi i umiejętnie dostosowywać się do konkretnej sytuacji.
Analizuj zza biurka
Dostępna w internecie baza map z treningów i zawodów sprinterskich jest olbrzymia. Nie da się ukryć, że przy dobrze zbudowanej trasie sprinterskiej nie zawsze najlepszy okazuje się wariant najkrótszy. Z drugiej strony nie można zapomnieć, że jest to pierwszy i podstawowy czynnik wpływający na korzystność bądź niekorzystność danego wyboru. Im więcej czasu spędzimy na analizowaniu i mierzeniu poszczególnych wariantów „na sucho”, tym prościej będzie nam ocenić choć ten jeden czynnik już w trakcie samego biegu, a pamiętajmy, że sprint to gra polegająca właśnie na jak najszybszym podejmowaniu decyzji.
Sprint to dystans zgoła odmienny od wszystkich innych konkurencji w biegu na orientację. Jest wyjątkowy również z tego względu, że przed konkretnym startem jesteśmy w stanie wykonać stosunkowo największe przygotowanie teoretyczne, dlatego nie trać ani chwili: analizuj, analizuj i jeszcze raz analizuj, by nie tracić cennych sekund w trakcie biegu.
Autor: Rafał Podziński
Opracowanie: Wojciech Bajak
Źródło fotografii: Wikimedia Commons