Pierwsze wskazówki były dość ogólnikowe oraz dotyczyły bardziej planowania biegu niż samego jego wykonania. Nadeszła więc pora na więcej szczegółów!
Taktyka
Nie będzie niczym odkrywczym, gdy napiszę, że każdy z nas jest inny. Jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że często podlegamy presji otoczenia – chcemy robić coś tak jak inni, bo robią to dobrze. Niestety nie zawsze okazuje się to kluczem do sukcesu. W tym momencie dochodzimy do bardzo ważnego pojęcia, jakim jest taktyka. Są orientaliści, których głównym atutem jest siła fizyczna. Inni zaś mogą być utalentowani w kierunku szybkiego czytania mapy oraz zapamiętywania. Z tego względu tak ważne jest, aby znać swoje dobre strony. Kiedy tylko je poznamy, będziemy mogli zaplanować taktykę na nasz najbliższy bieg sprinterski. Jeżeli dysponujesz dużym przyspieszeniem i umiesz rozwijać naprawdę duże prędkości, to warto częściej brać pod uwagę warianty obiegowe, na których jest wiele długich i prostych odcinków. Z drugiej strony, jeśli zdajesz sobie sprawę, że aspekt fizyczny jest twoją słabą stroną, to może zyskasz kilka cennych sekund nad rywalami, wybierając wariant bardziej zawiły, trudny w realizacji, ale pozwalający na pokonanie kilkudziesięciu metrów mniej?
Podbijanie puszek SI
Postęp elektroniczny zaskakuje nas niemal każdego dnia. Najnowsze chipy podbijają punkt w ciągu setnych sekundy. Brzmi niesamowicie. Należy jednak umieć ten fakt odpowiednio wykorzystać. Załóżmy, że na sprinterskiej trasie mamy do znalezienia (i podbicia) 20 punktów kontrolnych. Jeżeli na każdym z nich stracimy pół sekundy na nieudolnym wkładaniu chipa do stacji SI, to okaże się, że mogliśmy pokonać tę trasę aż o 10 sekund szybciej! A przecież to „tylko” pół sekundy… Pamiętajmy, że często medale Mistrzostw Świata czy nawet Polski rozstrzygają się na sekundy. Jak poprawić swoje umiejętności? Świetnie wszystkim znane powiedzenie mówi: „trening czyni mistrza”. Można urozmaicać swój cotygodniowy trening zabawami na boisku i podbijaniem PK po kopercie, po ósemce czy wedle wyrysowanej prostej trasy. Do tego nie potrzeba nawet mapy – wystarczy biała kartka papieru. Tak niewielkim kosztem można osiągnąć naprawdę wiele.
Kierunek odbiegu
Często mamy wrażenie, że obydwa warianty dotarcia do kolejnego punktu kontrolnego są niemal identycznej długości. Innymi słowy, gołym okiem trudno tę różnicę dostrzec. Co robimy? Wybieramy jeden z nich na chybił trafił, czy może jednak warto zwrócić uwagę na coś jeszcze? Zdecydowanie tak. Przyjrzyjmy się rysunkowi (przebieg na 7. PK). Ma tu miejsce sytuacja opisana powyżej – niełatwo ocenić, który z wariantów jest krótszy. Zauważmy jednak, że na kolejny PK (ósmy) będziemy musieli odbiec w stronę południową, stąd nabieg na 7. PK ze strony północnej sprawi, że punkt będziemy mogli podbić niejako „w biegu”. Mimo że na międzyczasie na 7. punkt możemy nie zauważyć żadnej różnicy (bo warianty były przecież bardzo podobne), to już analizując nasz czas przebiegu do kolejnego PK, jest naprawdę duża szansa, że jednak pewną bonifikatę czasową uzyskaliśmy.
Kolejne wskazówki już wkrótce!