Dominik Chudzik: Co jest najcięższym wyzwaniem w połączeniu ról matki i zawodniczki?
Marysia Pabich: praca, treningi, dziecko i dom wymagają dużego nakładu czasu, już będąc w ciąży obawiałam się, jak uda się to wszystko połączyć, bo nie chciałam z niczego rezygnować. Na szczęście przy dużym wsparciu babć ,męża i przyjaciół udało się wypracować kompromis. Pracuję od poniedziałku do czwartku, od 8 do 18 córka jest z babcią lub opiekunką, między 18 a 20 to czas na trening, czasem babcia zostaje z Hanią, ale częściej Tomek wychodzi dopiero jak ja wrócę. Także z dzieckiem jestem tylko 2-3 godziny wieczorem, za to piątki mam wolne i cały dzień jestem z Hanią, spacerujemy, gotujemy, rysujemy W pozostałe dni tygodnia prawie nie gotuję, a zakupy często robimy przez Internet. Tomek wie jak ważne jest dla mnie bieganie i bardzo mnie wspiera, staramy się, aby każdy z nas miał czas na swoje pasje i miejsce na rozwój. Mamy taki układ, że ja bardziej angażuję się w biegi a Tomek w „robienie kariery”, dlatego on nie marudzi, kiedy ja jadę na tydzień na obóz, a ja, kiedy on idzie do pracy w niedzielę. Jednocześnie staramy się spędzać z Hanią jak najwięcej czasu, dlatego jeżeli tylko się da zabieramy ją ze sobą na wszystkie wyjazdy.
Wraz z mężem staracie się, aby Wasze dziecko od najmłodszych lat było dwujęzyczne. Jak wpadliście na taki pomysł i czy przynosi zamierzone efekty?
Pomysł był Tomka, ciężko teraz określić skąd się wziął, już od dawna mieliśmy ustalone, że już od pierwszego dnia Tomek będzie mówił do Hani tylko po angielsku.
Od początku było widać, że mała rozumie oba języki, nie miała problemu z reagowaniem na polecenia lub odpowiadaniem na pytania. Kiedy zaczęła mówić wybierała początkowo krótsze i łatwiejsze słowa, mówiła np. „tata come tam” albo „mama śpi duże bed”. Teraz ma 2 lata i mówi już całymi zdaniami, tylko czasem wplatając angielskie słowa. Ale kiedy jest dłużej tylko z tatą wyraźnie widać, że używa więcej angielskich słów. Myślę, że te wszystkie słówka są tam gdzieś w jej główce i gdyby miała kontakt tylko z językiem angielskim w kilka dni by się przestawiła.
Od pewnego czasu zmieniło się Twoje nastawienie względem jedzenia, mianowicie zrezygnowałaś z mięsa. Czemu podjęłaś taką decyzje?
Pod koniec listopada 2012 był u mnie w pracy organizowany wykład o tematyce walki ze stresem i autoprezentacji w pracy, jedna z prelegentek podkreślała wpływ diety i ruchu na poziom stresu w naszym życiu. Ponieważ już od jakiegoś czasu interesuję się zdrowym odżywianiem spytałam, jakie książki mogłaby polecić. W ten sposób trafiła w moje ręce książka „Nowoczesne zasady odżywiania”, która całkowicie zmieniłam mój punkt widzenia na to jak zdrowo się odżywiać. W całej książce nie ma ani jednego przepisu kulinarnego, jedynie wyniki wieloletnich badań naukowych w zakresie szkodliwości białka i tłuszczu zwierzęcego i niesamowitych efektów poprawy zdrowia po zmianie sposobu żywienia na nisko przetworzoną dietę roślinną. Myślę, że nie zdajemy sobie sprawy jak wielki jest wpływ tego, co jemy, na jakość naszego życia w chwili obecnej i w przyszłości.
W dzisiejszych czasach, kiedy większości, na słowo ,,białko’’ kojarzy się wielki stek, Ty korzystasz z warzyw. Łatwo dostać wszystkie potrzebne produkty? Jakie zatem są największe problemy w Twojej diecie?
Dieta oparta wyłącznie o żywność roślinną może być wystarczającym źródłem białka, pod warunkiem, że jest dobrze zbilansowana i różnorodna (zresztą dotyczy to każdej diety, nie tylko roślinnej!). Najbogatsze źródła białka to rośliny strączkowe, kasze, pełne ziarna i orzechy. Jedzenie produktów ze wszystkich tych grup gwarantuje dostarczenie pełnowartościowego białka. Odkryłam wiele produktów, których wcześniej nie znałam: kaszę jaglaną, pęczak, soczewicę, ciecierzycę, tofu. Cały czas szukam nowych przepisów, na szczęście w internecie jest ich bardzo dużo. Największym problemem jest jedzenie na mieście i jedzenie grupowe (np. na obozach), większość lokali nie ma oferty wegetariańskiej, a dania bez nabiału są praktycznie niespotykane (nawet większość sałatek ma w swoim składzie mięso lub ser). Na szczęście jeszcze nigdy nie odmówiono mi przygotowania pizzy bez sera, także pizza nadal jest moim przysmakiem.
Jesteś czołową seniorką w Polsce. Jak sądzisz, co jest Twoim największym atutem, dzięki któremu możesz wygrywać z rywalkami?
Cały czas staram się rozwijać i uczyć czegoś nowego, dotyczy to także orientacji. Od zeszłego roku biegam w szwedzkim klubie, wyjazdy do Szwecji wiele mnie nauczyły. Rozmawiam z bardziej doświadczonymi zawodnikami i trenerami o tym jak poprawić wyniki zarówno techniczne jak i biegowe, cały czas zastanawiam się, co jeszcze mogłabym poprawić. Zmiana diety też jest elementem tego procesu, mam nadzieję, że najlepsze wyniki są jeszcze przede mną.
Jaka jest Twoja ulubiona forma treningu technicznego?
Lubię każdy trening z mapą szczególnie, jeżeli jest w ciekawym terenie, na dobrej mapie i z prawidłowo ustawionymi punktami. Ostatnio jednak przekonałam się, że w okolicach Łodzi (gdzie jest niezbyt ciekawie pod względem terenów) także można zrobić wartościowy trening. Moją ulubioną formą treningu są zawody, bo poza doskonaleniem swojej techniki mam także możliwość porównania wyników do innych zawodniczek (ogólnie i na każdym wariancie), wymiany doświadczeń i wrażeń po biegu, a także sprawdzenie się pod wpływem stresu, (jakiego jednak na treningach nie ma).
Gdybyś wygrała 10 mln złotych na loterii, to na co byś je przeznaczyła?
Są dwie rzeczy, które bardzo bym chciała robić: podróżować i pomagać ludziom poprzez aktywne promowanie zdrowego stylu życia, leczenia ruchem i dietą. Na razie poprzez swoją postawę i teksty na blogu a w przyszłości w bardziej zorganizowanej formie (gabinetu dietetyka lub wykładów), na razie jednak muszę się jeszcze wiele nauczyć.