1) Współpraca z kimś oddalonym od naszego miejsca zamieszkania. Wiąże się to z wieloma utrudnieniami, choć dzięki internetowi można mieć praktycznie codzienny kontakt, jeśli oczywiście obie strony odpowiednio się zaangażują.
2) Zawodnik = trener. Zdarza się, że zawodnicy po latach doświadczeń uznają, że znają najlepiej swój organizm i decydują się trenować na bazie własnych umiejętności.
3) Coraz modniejsza staje się też współpraca z dwójką trenerów. Jeden czuwa nad naszym przygotowaniem fizycznym, drugi jest odpowiedzialny za jak najlepszy trening techniczny. Jest to bardzo ciekawe rozwiązanie, ponieważ dzięki temu możemy skorzystać chociażby z pomocy trenerów lekkiej atletyki.
Zapytaliśmy kilku zawodników z polskiej czołówki, kto ich trenuje i dlaczego zdecydowali się właśnie na taki wybór.
,,Przez 9 lat (z małymi przerwami) nie miałem trenera. Doszedłem do wniosku, że taki stan mnie dalej nie rozwija, dlatego zaproponowałem współpracę Kostii.”
Maciej Hewelt – trener Piotr Suchenia
,,Kiedy zaczynałem, moim trenerem był Bogdan Gackowski. W tamtym okresie moje treningi opierały się na bardzo wielu treningach technicznych. Później moim trenerem została Agata Porzycz (od M16 do M21), w tym okresie praca z trenerem koncentrowała się w równej mierze na pracy technicznej jak i fizycznej… było to pierwsze zetknięcie ze specjalistycznymi jednostkami treningowymi jak zakresy czy podbiegi itp. Drugi sezon moim trenerem jest Piotr Suchenia. W tym wypadku sam jestem sobie trenerem technicznym i trening w tym zakresie opieram na własnym przeczuciu oraz wskazówkach i opiniach kolegów oraz znajomych trenerów. Piotrek koncentruje się na moim fizycznym przygotowaniu, ponieważ w tym zakresie jest o wiele bardziej doświadczony niż ja. Jestem pewien, że w pewnym punkcie mojej kariery i w fizycznych kwestiach będę doświadczony w takim stopniu ze zacznę sam decydować o kształcie moich przygotowań (tak jak obecnie wygląda to z mapą). Nigdy natomiast nie zrezygnuje z konsultacji z jakimś trenerem swojego planu i wyników, ponieważ spojrzenie z boku, z innej perspektywy, jest dużo bardziej obiektywne niż moje samodzielne odczucia.’’
Jacek Morawski
,,Do końca ubiegłego roku plany treningowe pisała dla mnie Agata Porzycz. Myślę, że można to tak określić, że za juniora była moim trenerem zarówno pod kątem treningu motorycznego, jak i technicznego. Po wejściu do seniorów jej pomoc sprowadzała się do przygotowania motorycznego, natomiast w kwestii techniki szkoliłem (o ile można tak powiedzieć) się samodzielnie. Począwszy od tego roku trenuje całkowicie samodzielnie, co wynika z faktu, że mój trening jest dość nieregularny i nie jest dla mnie aż takim priorytetem jak kiedyś, więc nie chcę zawracać innym osobom głowy pisaniem dla mnie planów, skoro nie mogę zagwarantować, że będę je realizował.’’
Maria Pabich
,,Jeśli chodzi o przygotowanie biegowe mam trenera, które pisze mi plany. Oczywiście plany te są korygowane po moich uwagach odnośnie samopoczucia i dostępnego czasu. Technicznie sama jestem swoim trenerem, ale korzystam z rad kilku doświadczonych osób, z którymi bardziej lub mniej regularnie rozmawiam. Ale zawody, w których chcę startować, układam sobie sama.’’
Bartosz Pawlak – trener Tadeusz Rutkowski z pomocą Roberta Banacha
,,Moim trenerem jest Tadeusz Rutkowski, pracuję z nim od 2005 roku. On prowadzi mnie od strony fizycznej, ale pomaga też Robertowi Banachowi w treningu technicznym. Myślę że idealnie się uzupełniają. Pracuję z nimi, bo uważam, że są oni najlepszymi trenerami od przygotowania fizycznego i technicznego w Polsce.’’
,,W tak młodym wieku nie odważyłbym się być sam dla siebie trenerem, dlatego moim trenerem od nieco ponad roku jest Włodzimierz Gapiński. Jego specjalnością jest zdecydowanie przygotowanie motoryczne/fizyczne, jednak po krótkiej konsultacji ze mną (na temat braków, które odczuwam w moim przygotowaniu technicznym) potrafi stworzyć odpowiedni trening z mapą, na którym uda mi się poprawić konkretną umiejętność nawigacji (m.in. bieg na azymut, generalizację terenu czy zapamiętywanie trasy naprzód).Tak jak już mówiłem, nie wyobrażam sobie biegania bez osobistego trenera. Na tym etapie mojej kariery taka opieka mi w zupełności wystarcza.’’
Marcin Richert – trener Andrzej Olech
,,Jak rozpocząłem swoją przygodę z biegiem na orientację, to pierwszym trenerem była Hania Słomska. To ona mnie wciągnęła i zachęciła do tej dyscypliny. Następnym był Mirosław Tarnowski, dzięki któremu nauczyłem się całej techniki i zacząłem zdobywać pierwsze sukcesy. Jako że trener Andrzej Olech prowadził grupę najstarszą, to z czasem przeszedłem do niej i od tamtej pory bezustannie współpracuję z tym trenerem. Na początku przez wiele lat szkoleniowiec ustalał plan treningowy, teraz, jako że już wiem czego potrzebuję i kiedy się najlepiej czuję, to siadamy wspólnie i ustalamy razem, jednak nadal główny głos należy do trenera. A takie coś bardzo mi pasuje i dzięki takim relacjom świetnie się dogadujemy.’’