Dominik Chudzik: Biegasz już od 13 lat. Gdzie magazynujesz mapy i ile ich masz?
B.P: Nigdy jakoś szczególnie nie przywiązywałem uwagi do nagród, ale najbardziej zapadła mi w pamięć statuetka z Wawelu. Był to kawałek skały, po których wcześniej się biegało (oczywiście tak to sobie tłumaczyłem).
B.P: Po zakończeniu liceum miałem trafić od razu do wojska. Większość osób wie, jak to się odbywa i zamiast 2-3 miesięcy czeka się rok… Dlatego pod koniec września 2009 r. zacząłem pracować u mojego kuzyna na budowie. Na początku byłem zwykłym chłopcem od podawania wszystkiego, jednak po 2 tygodniach zacząłem stawiać mury i mogę powiedzieć, że dom już zbudowałem. Teraz muszę jeszcze spłodzić syna i zasadzić drzewo 😉 Wracając do pracy, to trwała ona do grudnia, do pierwszego obozu, z którego zapamiętałem szczególnie pierwszy trening. Przypominam sobie, jak wróciłem z niego i zasnąłem na krześle.
D.Ch: Czy wchodząc do Twojego pokoju osoba niezwiązana z BnO pozna, czym się zajmujesz?
B.P: Raczej nie. W moim pokoju w Mochach mam na ścianie dwie półki, na których stoją puchary i zwisają medale. Oprócz tego mam łóżko, biurko, regał i nie ma nic o orientacji. Dlatego sądzę że po samych medalach nie można poznać, czym kto się zajmuje. Inaczej jest w mieszkaniu w Poznaniu, bo tam od samego progu widać co kawałek jakąś mapę.
B.P: Lance Armstrong. Dlatego że pomimo nowotworu powrócił do sportu.
D.Ch: Nie przeszkadza Ci to, że przyznał się do dopingu?
B.P: Dzisiejszy sport jest bardzo brutalny i większość sportowców, którzy mierzą w najwyższe cele, czasem chwyta się wszystkiego, co mogą, aby tylko osiągnąć swoje marzenia. Czy mi to przeszkadza? Myślę, że tak. Moim zdaniem nie powinien tego ujawniać, bo teraz człowiek, który nie ma pojęcia o sporcie myśli, że każdy sportowiec bierze doping i bez dopingu nie da się wygrywać i być najlepszym przez swoje najlepsze lata. Jednak mimo tego, że się przyznał, ja i tak uważam go za jednego z najlepszych sportowców na świecie i każdemu polecam przeczytać jego książkę.
D.Ch: Z pewnością myślisz długofalowo, ciekaw jestem, czy masz jakieś konkretne cele na x lat. Zatem może dokończysz zdanie. W 2017 r. Bartosz Pawlak…
B.P: Będzie w ścisłej czołówce światowej i będzie walczył o najwyższe cele, jakimi są medal na World Games i Mistrzostwach Świata, zarówno cywilnych, jak i wojskowych.
D.Ch: Na koniec trochę z innej beczki: jaka jest Twoja ulubiona potrawa i czy sam też ją przyrządzasz?
B.P: Bardzo lubię królika pod każdą postacią, ale rzadko zdarza mi się go przyrządzać, bo jest trudno go dobrze zrobić. Natomiast inne potrawy, takie jak spaghetti czy ryż z kurczakiem przyrządzam tak często, jak to tylko możliwe. Staram się nie dodawać sosów z paczki, tylko samemu coś zrobić. Wyjątkiem są niektóre obozy, gdzie czasami trzeba szybko coś przygotować i wtedy sięgam po takie sosy.
Zapraszamy serdecznie na nową stronę Bartosza Pawlaka: www.bartoszpawlak.pl
foto: worldofo.com