Zima to niezbyt lubiana przez polskich orientalistów pora roku. Wszystko to przez pogodę, która zazwyczaj utrudnia, a często uniemożliwia nam treningi techniczne. Na szczęście zazwyczaj, a nie zawsze! Po dobrym grudniowym obozie w Szklarskiej Porębie oraz dobrym przetarciu w biegu sylwestrowym, moi trenerzy zaplanowali obóz techniczny w Poznaniu. Pogoda dopisała i można było cieszyć się z każdego biegu z mapą. Na własnej skórze przekonałem się, że w Poznaniu jest wiele różnych, a przede wszystkim bardzo ciekawych terenów.
Zgodnie z obietnicą, krótka relacja, z tego co działo się w ostatnim tygodniu.
Na pierwszy ogień poszedł ciekawy „zmixowany” trening. Na początek spokojna trasa korytarzowo-szwajcarsko-zwyczajna, a po niej pamięciówka.
Następnie było wszystko czego dusza może zapragnąć. Między innymi,
-warstwicówka(nigdy bym się nie spodziewał takiego terenu tutaj!),
-szybki middle
-nocne(tutaj widać spore braki i trudności z wejściem na punkt)
-sprint dzienny
-sprint nocny
-4 traski w róznym terenie
-start masowy, który zakończył obóz, a odbył się podobnie jak w zeszłym roku na mapie „Trakt Poznański”. Trasę 9,3km pokonaliśmy w 40’45’’, a zwycięstwo udało się wyszarpać na ostatnich metrach.
Od trzech dni przebywam w Zakopanem, gdzie w wymarzonych warunkach mogę ponownie szlifować swoją formę biegową i spokojnie przygotowywać się do zbliżającego się sezonu. Pogoda nie przeszkadza, chociaż głębokie warstwy śniegu na szlakach, pozostawiają swój ślad w mięśniach.
„Bo BnO to jest TO!!!”