Pierwsi ruszyli mężczyźni – stabilny początek w wykonaniu Jacka Morawskiego, który uplasował się na mecie na 10. miejscu, dał dobrą pozycję wyjściową dla kolejnego Rafała Podzińskiego, który awansował na 8. miejsce. Na ostatniej zmianie czarny koń, Maciej Hewelt, wykonał kolejny kawałek dobrej roboty i zakończył całą batalię na bardzo dobrym 6. miejscu. Całą tą fiestę popsuła jednak informacja, że nasz sztafeta została zdyskwalifikowana, ponieważ Rafał Podziński nie podbił punktu na końcu przebiegu widokowego (14PK na mapie poniżej). Na domiar złego druga sztafeta męska również złapała przysłowiowego „NKLa„, również na 2. zmianie, tym razem za sprawą Kuby Drągowskiego, który prawdopodobnie zbyt szybko potwierdził 4PK.
Bieg kobiet to również historia pełna emocji. Podobnie jak u mężczyzn, dobry początek w wykonaniu Pauliny Faron (6. miejsce) dał szansę na walkę o czołowe lokaty. Świetny bieg Moniki Gajdy na 2. zmianie przyprowadził naszą sztafetę na 4. miejscu (nie licząc drugich sztafet) z minimalną stratą 12 sekund do trzecich w tym momencie Hiszpanek. Niestety zabrakło trzeciego mocnego ogniwa (miała to być Daria Lajn, ale w ostatniej chwili zrezygnowała z wyjazdu na Mistrzostwa) i po nie w pełni udanym biegu mocno wyeksploatowanej Marleny Wieleby (jako jedyna stratowała we wszystkich biegach indywidualnych) nasze dziewczyny zakończyły zmagania na 10. miejscu. Było blisko, ale plan minimum został osiągnięty – przynajmniej jedna z trzech sztafet ukończyła zmagania.