Powyższym terminem określa się specjalną terapię urazową, stosowaną przez fizjoterapeutów w leczeniu bólów mięśni oraz stawów. Metoda ta jest stosowana coraz częściej, zwłaszcza wśród sportowców. Poniżej prezentujemy wywiad z Pawłem Zimoniem, – specjalistą od Kinesiology Taping.
Sławomir Cygler: Czym jest Kinesiology Taping?
Paweł Zimoń: Jest to terapia urazowa, stosowana od pewnego czasu przez światowych fizjoterapeutów, w Polsce natomiast od przeszło 3-4 lat. Na arenach sportowych często widzimy różnokolorowe taśmy, ponaklejane na ciała zawodników. Metodę tą stosuje się także u naszych reprezentantów, co było widoczne chociażby podczas mistrzostw świata w Berlinie w zeszłym roku. Jest to bardzo szybka i skuteczna metoda leczenia, pozwalająca na odciążenie miejsc, z których pochodzi ból oraz przywrócenie prawidłowych funkcji mięśni oraz stawów. Buduje na nowo ruchomość stawu, nie zaburzając przy tym całego cyklu ruchowego, który mamy naturalnie zakodowany w naszym organizmie, i na który pracujemy praktycznie odkąd zaczynamy chodzić.
Jak wygląda samo oklejanie, na czym to polega?
Dla laika jest to po prostu naklejenie kawałka kolorowej taśmy na nogę, czy szyję. Dla profesjonalisty oznacza to szereg analiz, które musi wykonać wcześniej. Samo naklejenie taśmy jest tylko tego efektem. Jeżeli jest to dobrze zrobione, daje natychmiastowy rezultat.
Jak może wyglądać taka wizyta u specjalisty?
Mi zajmuje to minimum godzinę, ponieważ wiąże się to z dokładną analizą miejsca bólowego. Muszę wiedzieć, jak ból się rozchodzi – czasem za pomocą metod typu stymulacja mięśni, żeby sprawdzić dokładne miejsca spustowe, które bardzo często są przyczyną bólu.
Na czym polega specyfika samej taśmy?
Parametrami jest bardzo zbliżona do ludzkiej skóry. Pod względem rozciągliwości, grubości, przepuszczalności powietrza. Nie powoduje również reakcji alergicznych. Najważniejszą jej właściwością jest rozciągliwość, 130-140% – nie przeszkadza ona nam w normalnym funkcjonowaniu, praktycznie jej nie czujemy.
Jaka jest skuteczność tej metody?
Można powiedzieć, że praktycznie 95 procentowa i natychmiastowa. Jeżeli ktoś ma doświadczenie i pojęcie o fizjoterapii, praktycznie nie może komuś nie pomóc.
Czy to wiąże się z częstymi wizytami, czy wystarczy raz nakleić taśmy?
Samo przyklejenie plastra jest tylko jednym z elementów leczenia. Wiąże się to również z innymi zabiegami, typu masaże i ćwiczenia. Plaster pozwala człowiekowi czasem stanąć na nogi, a czasem po prostu wykonywać ruchy, których bez plastra nie był w stanie wykonać. Dlatego jeżeli jest to uraz np. mięśnia czworogłowego, który uniemożliwia wykonywanie przysiadów czy zginań, to automatycznie należy go wzmocnić. Dobrze jest wykonywać również ćwiczenia po założeniu plastra, które wzmocnią daną strukturę podjętą urazem, aby takie kontuzje się nie powtarzały. Czasem są to cztery, pięć wizyt, czasem wystarczą już dwie. Wszystko zależy od pacjenta i tego na czym polega jego uraz.
Zdarzyło się że „okleiłeś kogoś”, a on od razu stanął na nogi?
Bardzo często tak bywa, praktycznie co drugi przypadek tak wygląda. Ktoś ze sportowców robi za dużo brzuszków i obciąża kręgosłup. Nadwyręża sobie lędźwie tak, że nie jest w stanie się podnieść, a po plastrowaniu jest w stanie normalnie funkcjonować. Po MŚ w karate, Paweł Piepiora miał tak przykurczony mięsień piersiowy i mięśnie przedramion, że nie był w stanie normalnie oddychać. Chodził przygarbiony, jakby był 80 letnią babcią. Po krótkim masażu i plastrowaniu zwiększającym trofikę, mógł już normalnie oddychać.
Jest w tym troszkę magii dla laika, – dostaje kawałek plastra i może normalnie chodzić , jednak na tym polega fenomen kinesiology tapingu.
Plastry nie przeszkadzają przy treningu?
Nie, jest to jedna z największych zalet kinesiology tapingu, – tej taśmy praktycznie nie czujemy. Czasem się spotykam z sytuacją, w której gdy okleję pacjenta, spotykam się z nim np. za tydzień, a on mówi „a wie pan, już to sobie ściągnąłem, bo coś się odklejało”. Patrzę, a on ma jeszcze jeden plaster na plecach i nawet się nie zorientował. „Kolorowe plastry” są naprawdę doskonalą metodą leczenia i to w każdej dyscyplinie sportu!
Rozmawiał Sławomir Cygler