Poczytność kontrowersyjnych artykułów i odmiennych opinii, przygaszona poczuciem zwątpienia atmosfera w środowisku, w końcu ogromny potencjał ludzki, który, uwierzcie mi, daje się obserwować u co poniektórych, mówią jedno – nadszedł czas na zmiany.
1. Przede wszystkim bądź
Walny Zjazd 16 grudnia, który wybierze nowe władze, bez względu na wyniki, jakie przyniesie, może okazać się zwycięski pod jednym warunkiem – gdy nie zabraknie tam przedstawicieli Twojego Klubu czy środowiska. Nieistotne, na kogo oddasz swój głos. Ważne, aby dopisała frekwencja. Często namawiają do tego politycy i ma to swoje głębokie uzasadnienie – wybrani przedstawiciele do władz, kimkolwiek będą, mają reprezentować Większość. Wierzę, że tak się stanie. Tylko wtedy będziemy mogli z czystym sumieniem narzekać i dyskutować, że to i to nam się nie podoba (to chyba mamy już we krwi, a szkoda…). Ale jednocześnie tylko wtedy, mając poczucie odpowiedzialności, będziemy skłonni do dalszych działań, aby problem przeanalizować i rozwiązać.
2. Nie tędy droga
Ten punkt stanowi bodaj największą bolączkę i daje nieciekawy obraz obecnej sytuacji. Analiza stanu rzeczy, określenie potrzeb, konsultacje z zainteresowanymi, decyzje i skuteczna realizacja związanych z nimi zadań. To podstawy. Podstawy, które powinny dotyczyć elementarnych problemów, z jakimi spotyka się nasza dyscyplina: szukanie nowych źródeł finansowania, promocja dyscypliny, pozyskanie nowych: młodych i dorosłych biegaczy. Wszystko to powinno być ukierunkowanie na przyszłość, jak w dobrej firmie. Wszystko to powinno mieć wydźwięk pozytywny, PRO. A jak jest? Chciałoby się napisać, że jest tak sobie. Ale, żeby zgodnie z czystym sumieniem móc to zrobić, trzeba mieć najpierw dokładny ogląd sytuacji. A takowego niestety mieć nie można, bo na stronie Związku do tej pory nie ma żadnego konkretnego sprawozdania. To chyba mówi wszystko.
3. Lubię mówić z tobą
(Akurat) tutaj pozostaje chyba jeszcze więcej do zrobienia. Konsultacje, dyskusje, debaty. Dyskursy, dysputy, wymiany zdań i poglądów. Nasze środowisko, ilu ma przedstawicieli, tyle ma opinii. I to właśnie należy wykorzystać. Zadbać, aby wszyscy, którzy mają taką chęć, działali w Komisjach. I w tych komisjach dochodzili do wspólnych, przyszłościowych rozwiązań, a nie blokowali, narzekali i kłócili się. Idąc za klasykiem: „Najwspanialsze walki, jakie zna ludzkość, to walki ludzkiej myśli.” Zarząd powinien tutaj nakreślać kierunki. Do końca życia nie zapomnę przesłania jednego z członków Zarządu, kiedy Wojtek Dwojak i Sławek Cygler skończyli prezentację dotyczącą tworzonej wówczas strategii dla naszej dyscypliny: „…po co to wszystko, i tak nic z tego nie wyjdzie”. Jako członek tej Komisji (Strategii Rozwoju i Promocji) gratuluję podejścia. Moja rada? – Otwórzmy się na młodych!
Powyższy wpis jednych zdenerwuje, innych ucieszy. Ale sukcesem będzie, gdy wszystkich nas skłoni do refleksji, a jeszcze lepiej – do działania – do przyjazdu na Walny Zjazd.
Ilustracja: http://tlonafb.pl