– Nie macie elementów, na których można postawić punkt kontrolny?
– To sobie zróbcie!
Wspólnie z grupką zapaleńców z klubu postanowiliśmy szalony pomysł potraktować poważnie.
Od zawsze w Łódzkiem snute są dowcipne plany, a to żeby wybudować góry, wylać jeziora, czy zasadzić lasy. Zabrzmi to niewiarygodnie, ale od soboty nie są to już tylko plany. W popularnym Lesie Łagiewnickim udało się dokonać czegoś bezprecedensowego. Bodaj pierwszy raz, bez konkretnej potrzeby na dane zawody, doszło do „masowego” tworzenia elementów, na których można ustawić punkty kontrolne.
Jak to się stało? Razem z grupką kilku zapaleńców (pozdrawiam, Chłopaki!) postanowiliśmy wcielić szalony pomysł jednego z nas w życie i ze szpadlami udać się do lasu. Trudno było zaplanować wszystko wcześniej, albowiem w dużym stopniu byliśmy uzależnieni od twardości ziemi i innych potencjalnych kłopotów. Szybko okazało się jednak, że praca idzie sprawnie.
Wkrótce ma powstać nowa mapa Łodzianki, którą w przyszłym roku niejednokrotnie będziemy wykorzystywać na treningach i lokalnych imprezach. A już dziś zapraszam do działu Mapy, gdzie sami możecie zobaczyć jej starą wersję – bez uwzględnionych „prac terenowych”. Po co o tym napisałem? Żeby pokazać, jak najabstrakcyjniejsze plany można przekuć w praktyczne działania i jeszcze czerpać z tego korzyści.
Ciekawym motywem, który przyszedł mi przy tej okazji na myśl jest wstawianie do lasu lub na sprincie – na otwartej przestrzeni sztucznych elementów, aby stworzyć miejsce do ustawienia punktu, najczęściej pod koniec trasy. Pamiętam krasnala na Pucharze Najmłodszych w 2010 roku…
A wy na jakim najdziwniejszym sztucznym obiekcie podbijaliście punkt kontrolny?