Grand Prix Polonia były dla mnie pierwszymi zawodami od Mistrzostw Świata. Po krótkich wakacjach, wróciłem do systematycznego treningu, a sprawdzeniem celności poświęconego czasu miały być właśnie te zawody, chociaż spodziewałem się, że mogę jeszcze nie być w wysokiej formie. Zawody potraktowałem całkiem poważnie, dlatego, żeby mieć możliwość pościgania się z najlepszymi zgłosiłem się do elity.
(Ja 2 miejsce -15’’ straty).
Drugi dzień to legendarny już sprint na starówce w Jeleniej Górze. Przyznam się, że to właśnie on skusił mnie do udziału w tych zawodach. Niestety takich sprintów mało jest jeszcze w Polsce, dlatego trzeba korzystać z takich okazji. Z podobnego założenia musiała wyjść większa ilość osób, które specjalnie przyjeżdżały do Jeleniej Góry, tylko na ten sprint. Dzięki temu nasza kategoria obfitowała w najlepsze możliwe nazwiska na naszym podwórku, a to zapowiadało świetną zabawę.
(Ponownie 2miejsc-12’’ straty).
Ostatni etap rozgrywany był w systemie handicapu. Ostatnio sporo było dywagacji na temat tego systemu na naszym forum, ja osobiście uważam, że to świetne rozwiązanie dla wielodniówek. Dla zawodników świetna zabawa przy bezpośredniej walce, a dla kibiców prosty przekaz, kto wygrał, kto przegrał.
Zawody mi się podobały, nie było dużych wpadek, trasy były ciekawe, a mapy poza pierwszym dniem były na dość dobrym poziomie. Sprint to oczywiście inna bajka, która powinna się była spodobać nawet najbardziej wymagającym. Niestety na koniec organizatorzy zafundowali nam 2godzinne zakończenie z losowaniem nagród(były jakie były, ale były), które znacznie przeciągnęło powrót z zawodów. Nie można było tego zrobić szybciej? Moja forma oraz zwycięstwo może cieszyć, chociaż popełniane błędy w dalszym ciągu przekonują mnie jak wiele pracy przede mną.