Człowiek nie maszyna, kiedyś się zmęczy. A wakacje, ze względu na swoją specyfikę, takiemu zmęczeniu sprzyjają.
Zaledwie dwa czynniki wystarczają, aby uczynić wakacje okresem wybitnie nieefektywnym w życiu wielu orientalistów. Ma to zarówno swoje plusy, jak i minusy. Z jednej strony jest okresem wytchnienia, zdobywania motywacji i odpoczynku dla organizmu, z drugiej – grozi nieodwracalną utratą formy i zmarnowaniem drugiej, jesiennej części sezonu.
Pogoda
Zbyt wysokie temperatury są naszym naturalnym przeciwnikiem. Trudno jest biegać w 30-stopniowym upale. Dlatego starajmy się biegać we wczesnych i późnych porach dnia. Przydatne może okazać się również nakrycie głowy. Co ciekawe, naszym sprzymierzeńcem w wakacje jest las, który, bogaty w cień, zwiększa nasze subiektywne odczucie chłodu.
Imprezy mistrzowskie
Od wielu lat daje się zaobserwować jeszcze jeden charakterystyczny dla wakacji czynnik. Mianowicie, po najważniejszych imprezach mistrzowskich zawodnicy szybko tracą cały zapał i trudno im znaleźć racjonalną motywację do wakacyjnych treningów. Swoje już zrobiłem (albo nie), czymże są zatem Mistrzostwa Polski w obliczu Mistrzostw Świata czy Europy. Ten efekt zdaje się również przenosić na pozostałych zawodników.
Złoty środek
Jasne jest, że każdy racjonalny trener da swoim zawodnikom czas na odpoczynek po silnie obciążających organizm imprezach. Jasne jest, że kiedy do ogólnopolskich imprez docelowych zostało dużo czasu, a my jesteśmy właśnie na wspaniałych wakacjach, regeneracja jest uzasadniona. Ważne jednak, aby zachować umiar. Najlepszym jego wskaźnikiem mogą być odczyty z wagi.
Złota metoda
Analiza sytuacji i obserwacja pozwala na zaproponowanie doskonałego sposobu, który pozwala nam utrzymać się w biegowej formie. Biegajmy razem! Umawiajmy się na treningi, wyjeżdżajmy razem na mapę, wzajemnie się motywujmy. W końcu większość z nas pochodzi z licznych UKSów, więc o kompanów do treningu nie będzie trudno. Powodzenia!