Grunt to prezencja…
Strona internetowa czy blog to wśród topowych orientalistów żadna już ekstrawagancja. Trzeba jednak przyznać, że witryna www.bertuks.com jest naprawdę profesjonalna: dobrze wygląda, jest przejrzysta, można na niej znaleźć nie tylko aktualności, ale i kalendarz, zdjęcia i odrobinę historii. To, że nie jest utrzymywana na którymś z serwisów blogowych, albo to że jest responsywna (wyświetla się na różnych urządzeniach bez przeładowywania) już czytelników raczej nie interesuje. Ale może być dodatkowym atutem dla potencjalnych sponsorów – których jak widać w prawej kolumnie strony Edgarsa – nie brakuje.
Ostatnią akcją Bertuksa jest konkurs pn. „#69shirts”. Można powiedzieć, że biegacz zbiera pieniądze na swoją „działalność”. Warto jednak zwrócić uwagę że robi to w sposób, którego nie powstydziłaby się żadna agencja reklamowa:
- kupujesz techniczną koszulkę za 69 euro z autografem, wspierając w ten sposób biegacza
- robisz sobie w niej zdjęcie w ciekawym miejscu, oznaczasz Edgarsa, dodajesz hasztag #69shirts
- Edgars po 27 sierpnia wybierze najlepszych 10 zdjęć, które wezmą udział w losowaniu nagród: m.in. butów do biegania adidasa, odżywek Syform, skarpet kompresyjnych 2XU, albo… Nissana na weekend. Ta nagroda jest jednak dostępna tylko na Łotwie.
Ciekawi szczegółów, albo raczej kulisów akcji, zadaliśmy bohaterowi tej historii kilka pytań, przeczytajcie:
Sławek Cygler: Twoja strona i akcja #69shirts wyglądają bardzo profesjonalnie. Czy korzystasz z usług jakiejś agencji PR-owej?
Edgars Bertuks: Nie. zarówno strona, #69shirts, jak i BE_FORCE camp, to moje własne pomysły. Oczywiście strony sam nie robiłem, chociaż wiem że obecnie jest to dość proste, ale nie mam czasu na wszytko. Czasem pytam żonę o sugestie 🙂 Myślałem o zatrudnieniu jakichś specjalistów od marketingu, ale raczej bałbym się wydawać całkiem spore pieniądze nie wiedząc tak naprawdę jaki będzie efekt. Ale może trzeba będzie spróbować!
Właśnie o to chodzi w całym tym pomyśle – żeby odkryć „nowe horyzonty” promocji, dotrzeć do nowych ludzi. Oczywiście mam logotypy wszystkich sponsorów na stronie, ale to może być dla nich coś zupełnie nowego. Technicznie rzec biorąc, sam płacę za produkcję koszulek, ale w zasadzie odkąd utrzymuję się dzięki pieniądzom od sponsorów, można powiedzieć że właściwie to oni płacą. Zresztą, wynegocjowałem bardzo dobre warunki z drukarnią Mint Print.
Jestem w łotewskiej Gwardii Narodowej, ale nie dostaję za to wynagrodzenia. Utrzymuję się dzięki moim sponsorom, partnerom którzy zapewniają mi potrzebny sprzęt, trenerom którzy pracują ze mną dla własnej satysfakcji i… rodzinie, która zawsze mnie wspiera.
Wygranie dwóch medali w 2012 roku było dużym wydarzeniem, poświęcono mi dużo uwagi. Oczywiście z czasem to zmalało, ale do dziś co jakiś czas jestem zapraszany na jakieś krótkie wywiady. Jednym z moich celów jest spopularyzowanie biegu na orientację na Łotwie, szczególnie w kontekście MŚ które odbędą się w moim kraju w 2018 roku. Oczywiście potrzebuję w tym pomocy, ale nasza federacja robi naprawdę dobrą robotę.
Mam marzenie, żeby MŚ 2018 były moim największym sukcesem w karierze. To oznacza zdobycie przynajmniej jednego złotego i jednego srebrnego medalu!
fot. World Of O, profil: Edgars Bertuks