Mistrzostwa Świata Seniorów to najważniejsze zawody dla wszystkich sportowców. Dla mnie był to jeden z dwóch najważniejszych celów na ten sezon. Eliminacje przebiegały całkiem całkiem, ale po naciągnięciu więzadeł stopy tuż przed Mistrzostwami Polski, myślałem, że WOC kolejny raz odbędzie się bez mojego udziału. Na szczęście udało się szybko wrócić do biegania i okazało się, że zostałem powołany na mistrzostwa. Nie pozostało nic innego jak tylko rozpocząć ostateczne przygotowania.
Jako, że przez naciągnięcie nie startowałem w czerwcowym Pucharze Świata, nie mogłem doczekać się startu w Szkocji. Schiehallion weekend zapowiadał się ciekawie. Dobra obstawa, ciekawy teren i 3 starty w 3 dni.
Sobotni middle był biegiem bardzo ciężkim fizycznie, a dokładniej siłowo. Okazało się, że moja forma była dość dobra, a dzięki niewielu błędom udało mi się pobiec całkiem dobrze. Ostateczni zająłem 12 miejsce przegrywając 5’09’’. Byłem zadowolony, ale wiedziałem, że jeszcze dużo mi brakuje.
Kolejnym przystankiem w drodze na Mistrzostwa była Szklarska Poręba, gdzie przez ponad tydzień szlifowałem formę fizyczną. Skupiłem się tam na podbiegach i interwałach. Po obozie czułem, że wykonałem kawał dobrej roboty. Fizycznie było coraz lepiej, ale przez cały obóz miałem dość spory dołek psychiczny przez co bieganie nie było dla mnie przyjemnością.
Po obozie, w drodze do domu zahaczyłem o Uczelnię, gdzie udało mi się obronić pracę licencjacką, dzięki czemu uwolniłem się od wszelkich egzaminów i zaliczeń. Mogłem skupić się już tylko na bieganiu.
Ostatnim wyjazdem Kadry Narodowej przed mistrzostwami był 7 dniowy obóz w Szkocji. Na początku braliśmy udział w biegach testowych Brytyjczyków, a następnie rywalizowaliśmy na treningach z Czechami, Norwegami i Hiszpanami. Muszę przyznać, że dawno nie miałem tak intensywnego obozu. Codziennie, a czasem 2 razy dziennie biegałem coś mocnego. Jako, że na WOCu startuję na sprincie, sztafetach sprinterskich i dzięki dobremu bieganiu na tym obozie również w sztafecie leśnej, skupiłem się na bieganiu sprintów oraz treningach sztafetowo-middlowych. Mieliśmy bardzo dużo ścigania, ale już widzę, że dało to pozytywne efekty.
GPS z jednego ze sprintów
GPS z interwałów sztafetowych
GPS ze sztafet sprinterskich
GPS z interwałów middlowych
Ostatnim etapem przygotowań były 2 starty. Piątkowy sprint oraz sobotni middle.
W piątek po długich podróżach nie czułem się najlepiej, ale mimo to udało się zmobilizować. Niestety popełniłem 2 dość istotne błędy wariantowe, a dodatkowo na długich przebiegach odstawałem fizycznie.
W sobotę przyszła kolei na middla. 7,1km w szybkim terenie. Z biegu jestem bardzo zadowolony i pomimo drobnych błędów uważam, ze czas poniżej 35’ może mnie satysfakcjonować. Niestety moje zadowolenie zmniejszyło się kiedy poznałem czas Rina. Pokonał mnie 1’50’’ co tego dnia było dla mnie poza zasięgiem.
Mam nadzieję, że kilka dni luzu i mega mobilizacja pozwoli mi osiągnąć moje cele na Mistrzostwach. Myślę, że ostatnie tygodnie przepracowałem bardzo dobrze. Biega mi się dobrze, a nawet najlepiej od dawien dawna. Wiem, że mam jeszcze pewne braki, ale na mistrzostwach postaram się wykorzystać to co wytrenowałem.
Do boju!
Trzymajcie kciuki! Pierwszy start już w piątek.