W tym roku nie miałem zbyt wiele ważnych startów. Co prawda wystartowałem na wszystkich dystansach MP, do tego start w CISMie, jednak nie czułem, żebym do każdego z nich przygotował się tak jak chciałem. Właśnie dlatego w tym roku postanowiłem wystartować w Długodystansowych Mistrzostwach Polski, przygotowując się do startu bardzo poważnie.
Niektórzy zawodnicy podchodzą do tego dystansu z przymrużeniem oka lub wcale nie startują. Jednak w tym roku, moim zdaniem, dzięki temu, że bieg rozgrywany był w ciekawym terenie, na dobrej mapie i ze startu masowego, warto było pobiec. Kolejnym atutem zawodów były GPSy dla 8 zawodników elity. Większość akcentów przed startem wykonywałem z mapą, co miało dać mi pewność siebie. Dodatkowo zrobiłem jeden akcent biegowy na bieżni, który uświadomił mi, że jestem bardzo dobrze przygotowany fizycznie. Nie pozostało nic innego jak wykorzystać to podczas biegu. Pierwsza część biegu była całkiem dobra i spokojna. Kilka wahnięć przy punktach nie miało znaczenia przy biegu w grupie. Dopiero po pierwszym punkcie widokowym zaczęło się dziać. Nasza grupa z każdym kilometrem się kurczyła, aż zostało nas tylko czterech. Pierwszym ważnym momentem był przebieg na 17. pkt. Wybrałem swój wariant, a rywale chcąc mnie przechytrzyć stracili do mnie prawie 1,5’. Niestety nie długo cieszyłem się z prowadzenia. Tracąc zupełnie koncentrację ominąłem 20. pkt (25. na mapie). Na szczęście zorientowałem się przed podbiciem kolejnego, co jednak skutkowało stratą 4,5’. W tym momencie miałem dwie myśli w głowie – schodzę albo przyśpieszam, żeby walczyć o medal. Zwyciężyła druga myśl, co skutkowało kolejnymi, mniejszymi błędami. Dopiero od 24. pkt (19. na mapie) ogarnąłem się i już do mety realizowałem to, co sobie zaplanowałem, wykorzystując świetne przygotowanie fizyczne. Dzięki dobrej formie udało mi się odrobić straty i na ostatnią część trasy już wybiegałem jako lider. Udało mi się nie popełnić już żadnych błędów i z wielką radością dowiozłem zwycięstwo do mety!
Powiem szczerze, że bardzo brakowało mi tego w tym sezonie. Nie tylko ze względu na wygraną, ale przede wszystkim ze względu na bardzo profesjonalne przygotowanie, świetną zabawę podczas biegu zakończoną wymarzonym złotem MP w seniorach. Zapraszam do obejrzenia śladów GPS’ów (http://sportrec.navirec.com/ui/#1957dpi) – mam nadzieję, że od teraz będzie to już standard na zawodach w Polsce.
Sezon w Polsce dobiegł końca. Mimo to podtrzymuję jeszcze swoją formę, ponieważ czeka mnie jeszcze start w Szwecji, po którym wybieram się na tygodniowy rekonesans do Włoch. Chcę te kilka dni dobrze wykorzystać, żeby zaprzyjaźnić się z terenem przyszłorocznych Mistrzostw Świata.